Prolog
Oparłam głowę na dłoni i tępo wpatrywałam się w las, znajdujący się przede mną. Nikt nie wiedział gdzie mnie szukać i to właśnie było najlepsze, nie wyobrażam sobie tego, że ktoś mógłby odnaleźć to miejsce. Wsadziłam jedną z dłoni w kieszeń bluzy i wyłapałam małe pudełeczko pełne żyletek i chusteczki higieniczne. Powoli wyjęłam jeden metalowy przedmiot z tekturowego zabezpieczenia i odsłoniłam swój poraniony nadgarstek. Przejechałam lekko, a małe kropelki krwi wypłynęły z rany. Dawało mi to pewne ukojenie, już nawet nie czułam bólu. Oparłam głowę o drzewo, pozwalając sobie wczuć się w naturę. Usłyszałam za sobą trzask gałęzi, moją pierwszą myślą było to, że to jakieś zwierzę. Odwróciłam powoli się w tamtą stronę i zobaczyłam bladego jak ściana chłopaka. Jego oczy nic nie wyrażały, na głowie miał burzę loków, a na sobie czarne, opinające jego szczupłe nogi rurki i skórzaną kurtkę. Po chwili nie było po nim śladu. Zniknął. Już zupełnie ześwirowałam. Przycisnęłam do krwawiącej kreski chusteczkę i pozbyłam się krwi, tamując ją. Owinęłam nadgarstek bandażem, znalezionym w torbie i wstałam, zmęczona własnym życiem. Wyszłam z lasu i ruszyłam w kierunku domu, który dzieliłam z przyjaciółką. Nie patrzyłam przed siebie, bo wzrok miałam uważnie wbity w popękany, przez czas chodnik. Wyglądał, jak ja, moja dusza też była zniszczona i mimo, że każdy próbował ją naprawić nie udało się to nikomu. Jedyne czego chciałam to miłość, moim marzeniem było, pozwolić dać się temu podłemu uczuciu opleść wzdłuż i wszerz. Polecieć na skrzydłach miłości tam, gdzie nie dosięgną mnie uwagi wrednych ludzi.
Ułożyłam dłoń na pozłacanej gałce drzwi i przekręciłam ją, pchając drzwi z myślą, że się otworzą, jednak ostatnia nadzieja wyleciała ze mnie niczym powietrze z płuc, gdy nie udało mi się tego zrobić. Schyliłam się nieco, po klucz znajdujący się pod wycieraczką i uśmiechnęłam się blado, gdy zobaczyłam zdobycz, włożyłam metal do zamka, umieszczonego w drzwiach i weszłam do przedpokoju. Powitał mnie mroczny obraz widoczny na ścianie, mały chłopiec siedzący w kącie, na drugim planie znajdowała się wielka kałuża krwi i mężczyzna stojący z nożem w ręku nad jakąś kobietą. Barwy były ciemne, ogólnie wszystko było czarno białe, oprócz krwi. Obraz oprawiony był w złotą ramę i wisiał na ścianie, tak, że każdy kto wszedł do domu od razu go widział. Próbowałyśmy z Tiffany zdjąć go na każdy sposób, ale niestety nie rusza się z miejsca, tak jakby ktoś go tam przymocował i nie chciał, by kiedykolwiek go zdejmowano. To naprawdę brzmi jak w horrorze. Z tego co mi wiadomo, to ten dom zbudowano pod koniec dziewiętnastego wieku, ściany są z cegieł, tylko zostały pomalowane i dach był odnowiony. Mamy centralne, bo to też wymieniali, dom jest wykupiony na własność. Zdjęłam z nóg moje buty i ustawiłam je na przy ścianie. Kurtkę powiesiłam na wieszak i weszłam w głąb domu. Jedyne czego nienawidziłam, gdy byłam sama, to ta przeraźliwa cisza, gdzie słychać, każdy najmniejszy trzask i skrzypnięcie podłogi. Ominęłam ciemno-brązowy stolik i ruszyłam po miękkim dywanie do kuchni. Była duża, a po środku mieściła się wysepka, stanęłam na palcach i wyciągnęłam czekoladę z górnej szafki. Zgarniając po drodze sok, ruszyłam na górę, po drewnianych schodach. Na korytarzu, było tak cicho, że mogłam usłyszeć własne bicie serca. Otworzyłam białe drzwi mojego pokoju i przekroczyłam próg pomieszczenia. Moje duże łóżko znajdowało się po środku, a okno, które rozciągało się na całą ścianę, było z lewej strony. Miałam idealny widok na nasze podwórko i las, który znajdował się blisko naszego miejsca zamieszkania. Białe meble rozmieszczone były pod ścianami, a tego samego koloru, miękki dywan, pokrywał większą część podłogi. Po prawej stronie pomieszczenia znajdowały się dwie pary białych drzwi, jedne z nich do garderoby, a drugie do łazienki. Ściany miały kolor łososiowy i idealnie komponowały się z beżową pościelą. Usiadłam na łóżku i położyłam sok na szafce nocnej, a czekoladę rozpakowałam i też tam umieściłam. Wstałam i wolnym krokiem otworzyłam drzwi do łazienki, zapaliłam światło i popatrzyłam w lustro. Ukazała mi się blada twarz bez wyrazu, oczy puste i bezuczuciowe, pozbawione życia. Zajęło mi kilka chwil uświadomienie sobie, że to ja, a nie jakaś zjawa. Przymknęłam powieki i wciągnęłam powietrze przez nos. Przeczesałam włosy dłonią, lekko ciągnąc za końce, czułam się okropnie, w sensie fizycznym i psychicznym. Miałam dość. Teraz chcę umrzeć, zabić się i nigdy już nikomu nie pokazać, świat straciłby problem zwany Shaunee Sonders. Przejechałam palcem wskazującym po spierzchniętych wargach, bez wątpienia, jestem chodzącą porażką. Wyszłam z łazienki, ale zamarłam, gdy zobaczyłam tego samego chłopaka, którego widziałam w lesie, teraz byłam pewna, że mi się nie przywidział. Najbardziej mnie przestraszył fakt, że on… był przeźroczysty.
Szmato! Dlaczego ja się dopiero teraz dowiedziałam?! Już Cię nie lubię! Mam fooooooszka xD
OdpowiedzUsuńKocham cię xD
Ale serio,,, przeźroczysty Harry. To jak oni się będą pieprzyć hahahaha
Wiem! SEX ZABAWKI LALALALALA WIBRATOR LALALLAA DILDO LALALALA
~ANONIMOWA Amber Collins
Zostałaś nominowana do Liebstar Award:
OdpowiedzUsuńszczegóły tutaj: http://rommate-fanfiction-harrystyles.blogspot.com/p/liebstar-award.html
Dziękuję. Nie spodziewałam się, że zostanę nominowana po prologu *-*
UsuńDziękuję. Nie spodziewałam się, że zostanę nominowana po prologu *-*
UsuńTwój blog został pomyślnie dodany do katalogu (:
OdpowiedzUsuń[katalog-fanfiction-1d.blogspot.com]
Dziękuję :)
UsuńDziękuję :)
UsuńProsiłabym, aby zamiast linku do Katalogu ISu, znalazł się bezpośredni link do Internetowego Spisu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za uwagę, już poprawiłam błąd :)
UsuńAmber Collins... Tak nazywała się bohaterka mojego opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńAmber kopiara! Wiesz, że ona kiedy się poznałyśmy przedstawiła mi się jako Amber. Wgl nasza pierwsza rozmowa wyglądała tak:
UsuńJa: km?
Ona: k
Ja: Imię?
Ona: Amber Collins
Ja: To ty z polski nie jesteś?
Ona: Jestem, deklu
(tak, już wtedy mnie wyzywała)
Ja: Ogarnij się
Także była kłótnia, ale znamy się przez neta i przez neta się pogodziłyśmy xD Wzruszającą historię Ci opowiedziałam (jej głupota przechodzi na mnie)
Super czekam nn
OdpowiedzUsuńŚwietny prolog. Będę stałą czytelniczką :*
OdpowiedzUsuń